Nie patrzcie na mnie tylko, jak na chłopaka z siłowni, jestem doktorem nauk, prezesem IPN
Podczas sobotniego spotkania Nawrocki mówił o swojej sportowej pasji, ale jednocześnie zaznaczył: "nie patrzcie na mnie tylko – chociaż nim jestem – jak na chłopaka z siłowni". Zaznaczył, że jest doktorem nauk humanistycznych, trzy lata prezesem Instytutu Pamięci Narodowej, wiele lat pracował dla państwa polskiego, reprezentując "naszą wrażliwość historyczną na całym świecie". "Całe życie zajmowałem się bardzo poważnymi tematami, a po prostu od ostatniego tygodnia mogłem pokazać to, jaki naprawdę (…) jestem” – podkreślił Nawrocki.
Zapytany o ocenę sobotniej konwencji PO w Gliwicach odparł, że obejrzał ją w samochodzie w drodze do Lublina. "Oko mi się zamykało, ale dotrwałem do końca” – powiedział. Początek wystąpienia premiera Donalda Tuska określił jako "stand up". "Wychodzi człowiek, który pchał Polskę i Europę w ręce Putina i mówi, że nawet, by mi nie oddał chomika pod opiekę, bo widział jakiś album, w którym mnie wprawdzie nie było, ale istnieje domniemanie, że być może jestem osobą niebezpieczną" – powiedział Nawrocki.
Z kolei kandydata PO na prezydenta Polski Rafała Trzaskowskiego nazwał "Rafałem z ratusza". "Jak wyszedł +Rafał z ratusza+, to zacząłem szukać swojego różańca w kieszeni. Ja po prostu prezydenta stolicy nie poznałem. Ten sam gość, który kazał ściągać krzyże z warszawskich urzędów, mówi, że będzie bronił tradycji. Coś tu jest nie tak" – ocenił Nawrocki.
Stwierdził, że koledzy z środowiska politycznego wiceszefa PO chcą podnoszenia stóp procentowych w Radzie Polityki Pieniężnej, a "Rafał Trzaskowski wychodzi i mówi, że to Adam Glapiński każe podnosić stopy procentowe”.
Przyznał, że oglądając konwencję PO czuł się mocno skonsternowany i podsumował wydarzenie jako polityczne show. "Gość potrafi być przez 45 minut zupełnie nie sobą, mówiąc ludziom o tym, że Polska potrzebuje zrównoważonego rozwoju" – relacjonował Nawrocki. Jego zdaniem zaś dzisiejszy rząd dąży do wykluczenia Polski powiatowej, bo – jak wymienił - upadają kolejne nitki CPK, szpitale powiatowe, czy komunikacja w małych miejscowościach.
Zwracając się do Rafała Trzaskowskiego powiedział: "nie oczekujcie ode mnie, że będę robił z siebie wariata na scenie mówiąc, że jestem kimś, kim nie jestem”.
Jeden z uczestników deklarujący się jako sympatyk Konfederacji zapytał go, w jaki sposób zamierza przekonać wyborców tej partii do oddania na siebie głosu już w pierwszej turze wyborów.
„Myślę, że mógłbym przekonać tych, którzy rozważają pomiędzy Konfederacją a mną, swoim autentyzmem, swoim pielęgnowaniem wartości patriotycznych niezależnie od tego, czy odnoszą się do lewicowych patriotów, czy do narodowej demokracji” – podkreślił kandydat. Mówił też o swojej „intelektualnej miłości do Romana Dmowskiego” i potrzebie uproszczenia systemu podatkowego.
Odnosząc się do kwestii ekshumacji ofiar zbrodni wołyńskiej podkreślił, że Polska jest do tego zobowiązana, ale – jak przekazał – Ukraina nie daje nam takiej możliwości, a bez ich zgody, to się nie uda. Nawrocki zapewniał, że Instytut Pamięci Narodowej od wielu lat jest przygotowany, żeby podjąć się tych ekshumacji „w ciągu 24 godzin od dostania takiej decyzji”. Jego zdaniem każdy polski rząd i prezes IPN mają obowiązek upominać się o tych, którzy „zginęli z Polską w sercu, w tak tragicznym ludobójstwie”.
Zapytany o zdanie na temat wsparcia organizacji pozarządowych kandydat mówił, że jest otwarty na funkcjonowanie wszystkich struktur obywatelskich w państwie. Zapowiedział, że jako przyszły prezydent RP będzie chciał być patronem wszystkich obywatelskich fundacji i stowarzyszeń. „Na pewno z Krakowskiego Przedmieścia, z Pałacu Prezydenckiego będzie szło wielkie wsparcie dla was wszystkich - działaczy fundacji i stowarzyszeń” – zapewnił Nawrocki.(PAP)
gab/ ktl/